testy gotowości

Rozpoczynamy przygodę z matematyką

Rozpoczynamy naukę liczenia

Według badań (dotyczących uzdolnień matematycznych dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej) do wybitnie uzdolnionych matematycznie dzieci zaliczyć można co piątego pięciolatka, co czwartego sześciolatka i co ósmego siedmiolatka. Niestety spora część tych talentów zostaje zmarnowana, ponieważ rodzice nie zawsze potrafią zadbać o odpowiedni rozwój predyspozycji swoich dzieci. Jak wspierać zdolności matematyczne naszego malucha? I co robić, by w przyszłości nie usłyszeć od niego „matematyka jest głupia!”?




Po pierwsze, tak jak w przypadku nauki czytania, im wcześniej zaczniemy tym lepiej. Wielu rodzicom wydaje się, że najważniejsze jest czytanie, a na matematykę przyjdzie czas w późnym przedszkolu i podstawówce. Nic bardziej mylnego. Poza tym nie o samą matematykę chodzi. Ucząc dzieci liczenia od urodzenia wpływamy na rozwój jego wzroku, słuchu i mowy. Mało tego, dzieci uczone matematyki w krótkim okresie po urodzeniu odznaczają się większa kreatywnością, zdolnością myślenia operacyjnego i mają lepiej rozwiniętą pamięć fotograficzną. Jest więc o co powalczyć.

Tabliczka mnożenia dla noworodka?

Oczywiście nie chodzi o to, by niemowlakowi czytać o algebrze i tłumaczyć czym są całki. Ciekawą metodą dla takich maluchów jest Metoda Glenna Domana, która polega na wielokrotnym pokazywaniu maluchowi kart z różnymi zbiorami kropek. Zaleca się, by pokazywać je trzy razy dziennie co trzydzieści minut. Rodzic pokazuje kartę i mówi głośno i wyraźnie ile jest kropek na danej karcie, np. dwadzieścia. Dziecko w taki sposób nie uczy się za pomocą liczenia kropek, ale poprzez wizualne wrażenie. Celem takiej zabawy jest zrozumienie przez dziecko pojęcia ilości. Następnym etapem jest poznanie cyfr. Przyrównując ten proces do czytania: dziecko najpierw uczy się czytać, a dopiero potem poznaje alfabet.

Każdego dnia wykorzystuj zabawę na trenowanie umiejętności matematycznych. Przygotuj kilka zbiorów piłek. W różnych rozmiarach i różnych kolorach. Zabawa niech polega na posegregowaniu piłeczek według kolorów, albo na większe i mniejsze, albo od najmniejszej do największej. Dziecko w ten sposób poznaje pojęcie zbioru, a ta wiedza ułatwi mu kolejne kroki w edukacji. U nieco starszych dzieci warto szkolić liczenie przy każdej okazji: zakupy, szykowanie stołu do obiadu, spacer itd. Kiedy wracacie z zakupów poproś malucha żeby sprawdził, czy kupiliście odpowiednią ilość cytryn, niech je przeliczy. Dziecko nie tylko potrenuje liczenie, ale poczuje się również ważne i potrzebne.

Korzystaj również z różnych gier planszowych i interaktywnych. Jeśli chodzi o te tradycyjne, świetnie sprawdzi się doskonale znany wszystkim Chińczyk. Dziecko nie tylko musi policzyć kropeczki na kostce, ale również odmierzyć ile pół ma przejść jego pionek. Natomiast jeśli chodzi o gry interaktywne, jedną z ciekawszych pozycji jest polska aplikacja na tablet lub smartfon: „Matematyka dla Dzieci – Cyfry”. W grze uwzględnione jest pisanie cyferek po śladach, działania na zbiorach, dodawanie i odejmowanie oraz sortowanie i porównywanie. Tego typu gry są dowodem na to, że negatywnie odbierany „smartfon” jako element wychowywania, czasami może być sensowny. Kiedy jedziecie w dłuższą podróż zamiast puszczać dziecku bajkę, zainteresuj go grą edukacyjną.

gra edukacyjna

Nie zakazuj liczenia na palcach!

Dzieci liczą na palcach. To bardzo ważna umiejętność. Jeśli nasze dziecko potrafi coś obliczyć za pomocą palców, patyczków, czy kasztanów, oznacza to, że opanowało umiejętność operowania elementami zbioru zastępczego. Jeśli dziecko potrafi liczyć na zbiorach zastępczych to oznacza, że jest już gotowe, by rozwiązywać pierwsze zadania matematyczne. Rodzice powinni sobie zdawać sprawę z tego, że jest to bardzo duże osiągnięcie w kwestii rozwoju, ponieważ dziecko potrafi policzyć coś czego nie widzi. A to już  pierwszy krok do opanowania myślenia abstrakcyjnego. Przyjmuje się, że jeśli dziecko zdobyło takie umiejętności, będąc jeszcze w „zerówce” to jest bardzo dobrze rozwinięte.

Niestety nie każde dziecko będzie liczyć na palcach tak szybko. Mimo, że w pierwszej klasie podstawówki wymaga się od dzieci umiejętności liczenia w pamięci, to niektóre dzieci liczą na palcach jeszcze w drugiej klasie. Takie dzieci gorzej radzą sobie na zajęciach matematyki. Najważniejsze w takiej sytuacji jest to, by nie zniechęcać dziecka do matematyki, by rówieśnicy się z niego nie śmiali, oraz by nauczycielka nie zmuszała go do liczenia bez użycia palców. Niestety wciąż wiele nauczycielek postępuje w ten sposób, mając dobre zamiary, chcąc przyśpieszyć przejście na liczenie w pamięci. Jednak robią w ten sposób dziecku krzywdę. Nauka liczenia, jak w przypadku czytania, jest procesem, nie da się tej drogi przejść na skróty. Aby dziecko prawidłowo się rozwijało musi przejść wszystkie etapy (także liczenia na palcach), a my możemy jedynie wspierać malucha w jego rozwoju, co może przyśpieszyć przejście do kolejnego etapu, jednak żadnego z nich nie da się ominąć. Mówi się, że dziecko potrzebuje około dwóch lat by przejść etap liczenia na palcach.

Przy tych wszystkich radach należy pamiętać o jednym, że w przypadku małych dzieci nauka powinna zawsze odbywać się przez zabawę i nigdy nie być przymusem. Jeśli chodzi o nieco starsze dzieci, które stawiają swoje pierwsze kroki na szkolnych korytarzach, należy je obserwować i dostosowywać plan rozwoju do jego umiejętności. Ćwiczenia i zadania nie mogą być zbyt trudne, a rodzić przy ich wykonywaniu nie może się denerwować, że jego pociecha jeszcze tego nie potrafi, bo spowoduje to u dziecka blokadę i niechęć do nauki.

Post Author: Marta Wujek

1 thoughts on “Rozpoczynamy przygodę z matematyką

    ariana99

    (23-03-2017 - 09:53)

    nawet fajne te Cyferki , córeczce się bardzo podobają, trzeba takich więcej !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *