„Zabawa jest nauką, nauka – zabawą. Im więcej zabawy, tym więcej nauki”.
Glenn Doman
Już kilka lat temu weszliśmy w drugą dekadę XXI wieku i coraz częściej w naszych domach, szkołach a nawet przedszkolach pojawia się smartfon czy tablet. Technologia wkracza, a w zasadzie wkroczyła w nasze życie, nie pytając nas, czy tego chcemy, czy nie. Narzędzia z dotykowymi ekranami w niezwykłym tempie stają się coraz bardziej popularne, a rodzice podzielili się na dwie grupy, przeciwników i zwolenników nowej technologii i używania urządzeń mobilnych przez dzieci.
Powszechnie wiadomo, że w pierwszej fazie życia dzieci przede wszystkim obserwują rodziców i otoczenie, naśladując ich zachowania. Jeśli dorosły codziennie korzysta ze smartfona czy tabletu, wzbudza tym samym zainteresowanie i zaciekawienie dziecka, co też jest takiego fascynującego i niezwykłego w tych „zabawkach”? Tak się z reguły zaczyna przygoda małego człowieka z urządzeniami mobilnymi.
Zdarza się oczywiście, że rodzice nie mają albo nie pozwalają dziecku korzystać z urządzeń w domu. Nadal spora część uważa, że nie ma takiej potrzeby, a jeszcze inni twierdzą, że to wręcz szkodliwe. Czy to dlatego, że boją się tego, czego sami dobrze do końca nie znają? Być może. A jednak maluch w pewnym momencie i tak idzie do przedszkola czy szkoły, gdzie jego koledzy i koleżanki używają lub nawet posiadają własne smartfony. Rozmawiają o najnowszych aplikacjach, przechwalając się wynikami i osiągnięciami. Pojawia się fascynacja grą i jej bohaterami, kupowanie najnowszych gadżetów (także tych już jak najbardziej realnych, nie wirtualnych). Ba, życie w danej grupie zaczyna się nawet chwilowo toczyć wokół popularnej aplikacji. Czy to rzeczywiście źle?
Musimy zdawać sobie sprawę, że nasze dzieci, już w niedalekiej przyszłości będą funkcjonowały w dużo bardziej zaawansowanym technologicznie świecie niż to jest obecnie. Ich dorosłe życie naznaczone będzie praktycznym wykorzystywaniem wszelkich dostępnych technologii, a korzystanie z nich będzie takim samym „wydarzeniem”, jakim jest dzisiaj dla nas przełączanie kanałów pilotem od telewizora. Tym większą będą mieć biegłość w świecie nowych technologii, jeśli już teraz, na początku ich życiowej drogi pozwolimy im korzystać z dostępnych urządzeń. Ale korzystać mądrze, i pod czujnym okiem rodzica.
Przez ostatnie lata świat techniki bardzo się rozwinął, odbywa się to w coraz szybszym tempie, każdego dnia obsługujemy nowoczesne urządzenia i maszyny. Im większą mamy o nich wiedzę, tym łatwiej nam się w tym świecie odnaleźć. Psychologowie twierdzą, że dzisiejsze pokolenie nie zna innego świata, dzięki czemu rozwija się w tym kierunku, eliminując ryzyko “analfabetyzmu XXI w.” Nasze dzieci mają przed sobą ogromne szanse, jakich przed nimi nie miały żadne wcześniejsze pokolenia, ale bezwzględnym warunkiem ich wykorzystania jest otwartość i mądrość rodzica w prowadzeniu dziecka poprzez meandry technologicznych nowinek.
Dla rodziców technologia jest dodatkiem, użytecznym gadżetem, który w pewnym momencie pojawił się w życiu. Dla naszych dzieci jest to naturalne środowisko, w którym wyrosły. Tak samo jak dla ryby woda, tak dla dzieci technologia jest niewidzialna – mówi David Truss, kanadyjski pedagog i bloger.
Oczywiście możemy próbować unikać urządzeń, pytanie tylko jak długo uda nam się dziecko uchronić, czy tak naprawdę tego chcemy aż w końcu pytanie kluczowe – czy ma to jakikolwiek sens?
Dzisiejsze aplikacje mądrze wyselekcjonowane spośród dostępnych na rynku to wspaniała porcja rozrywki połączonej z rozwojem wiedzy dziecka, jego zręczności manualnej, zdolności analitycznej a nawet z rozwojem jego inteligencji, czyli zdolności kojarzenia. Stąd także coraz większa popularność tabletów jako pomocy naukowych w szkołach, szczególnie amerykańskich, choć są już takie i w naszym kraju.
Coraz więcej przeprowadza się badań, które pokazują, że pewne umiejętności rozwijają się w tym samym stopniu a nawet nieco szybciej właśnie u dzieci korzystających z tabletów.
Jedno z takich badań przeprowadzono w przedszkolu w Auburn w stanie Maine. Grupa 129 uczniów korzystających z Ipada przez dziewięć tygodni miała nieco lepsze wyniki w testach od dzieci, które z nich nie korzystały. Testy skupiały się na umiejętności słuchania i rozumienia, rozpoznawaniu liter, czytaniu i słownictwie.
Większość nauczycieli korzystających na lekcjach z urządzeń wypowiada się o nich pozytywnie. Cały czas pamiętać należy, że nikt nie mówi tutaj o całkowitej zamianie nauki tradycyjnej na tą z tabletami ale potraktować urządzenia jako dodatkowe narzędzie rozwoju naszych dzieci!
W ostatnim czasie każdego dnia powstaje ogromna ilość aplikacji na smartfony i tablety. Rodzicowi, który pierwszy raz odkrywa AppStore czy Google Play trudno połapać się w gąszczu kolorowych ikonek. Będąc rodzicem i developerem obejrzałam i przetestowałam z moimi synami sporo aplikacji. Produkty, które sami przygotowujemy zawsze przygotowywane są z myślą o rozwoju dziecka i tym kieruję się także przy ich wyborze dla własnych dzieci. Oto przykłady wybranych aplikacji, które bawią i przy okazji uczą:
Cyferki dla dzieci – RosMedia
To aplikacja dla dzieci, które zaczynają swoją przygodę z cyframi. Wszystkie gry skonstruowane są tak, żeby dziecko przy dobrej zabawie nauczyło się cyfr. Przygotowywanie soku dla surykatki, karmienie hipopotama, smarowanie kanapek czy też wyścig samochodem uwielbiają wszystkie dzieciaki. Świetnie dobrane dźwięki, kolorowa i zabawna animacja i polski lektor to dodatkowe zalety aplikacji. Po każdym zadaniu dziecko otrzymuje nagrodę, co zachęca je do wykonywania poszczególnych zadań. Aplikacja pozwala ćwiczyć umiejętności matematyczne, rozwija spostrzegawczość
Pszczoła – Fundacja Pro Liberis
Edukacja ekologiczna dla najmłodszych, poprzez zabawę pokazuje życie i znaczenie pszczół oraz innych zapylaczy, mówi również o tym jak ważne są te owady w naszym ekosystemie i jak można je chronić. Mnóstwo animacji, lektor, szereg zadań do wykonania i końcowy test wiedzy powodują, że nawet najmniejsze dzieci zapamiętują naprawdę sporo informacji.
The Human Body by Tinybop
Dla trochę starszych dzieci polecam The Human Body by Tinybop – wydaną przez Tinybop Inc.
Pokazuje jak działają niektóre narządy w naszym ciele. Świetna zabawa dla młodych odkrywców, całkiem nowy sposób na naukę podstaw anatomii.
Nie jesteśmy w stanie uciec od technologii, świat się rozwija i nic nie jest w stanie go powstrzymać. Dzieci od najmłodszych lat mają styczność z urządzeniami takimi, jak tablety czy smartfony. Ważne jest to, abyśmy to my, rodzice byli, jak zresztą w każdej innej dziedzinie życia, mądrymi przewodnikami. Pokażmy naszym dzieciom tablet, wybierzmy dla niego odpowiednie aplikacje, najpierw samemu je testując pod kątem ich przyjazności delikatnej i poznawczej naturze dziecka. Usiądźmy z dzieckiem przy aplikacji, bawmy się razem z nim, zadawajmy pytania, rozwiązujmy z nim zadania, bądźmy obok kiedy nas potrzebuje. Potraktujmy to jako kolejne narzędzie do pomocy w trudnym procesie rozwoju naszych dzieci. Bardzo praktyczne i dobre narzędzie. Bawmy się z dzieckiem klockami z drewna, rysujmy, malujmy, tańczmy i śpiewajmy, grajmy na tabletach ale przede wszystkim z nimi bądźmy.
Joanna Smalcerz jest współwłaścicielem firmy RosMedia. Odpowiada za kreowanie i wdrażanie aplikacji dla dzieci. Mama dwóch synów, 8-letniego Roberta i 5-letniego Bruna.
3 thoughts on “Edukacja poprzez zabawę – czyli jak uczyć dziecko przy pomocy nowych technologii”
Dolores88
(19-05-2017 - 10:20)wszystko co stosujemy z umiarem na pewno nie zaszkodzi
Mona Lisa
(19-05-2017 - 10:21)Aplikacje fajne zaraz pobrałam i teraz mój pięciolatek ma dużo zabawy
Zosia
(19-05-2017 - 10:23)W zasadzie problem jest jak to wszystko dzieciom dawkować, bo jak małe dziecko zobaczy tablet i gierki to od razu szaleje i chciałaby grać cały czas. A wiadomo ,że inne rzeczy też sa ważne, np zabawy na podwórku.